Słowacy u boku Hitlera

Choć żołnierze słowaccy tłumaczyli sobie, że idą tylko „na Javorinu” – po zajęte przez Polskę sporne ziemie, m.in. z Jaworzyną Tatrzańską – to stawali się współsprawcami wybuchu II wojny światowej

Gdy 1 września 1939 r. wojska niemieckie atakowały z trzech stron Polskę, południową granicę naszego kraju przekroczyły jednostki Armii Słowackiej. Nasi południowi sąsiedzi, od zaledwie pół roku cieszący się własną państwowością, nie zawahali się wspólnie z Wehrmachtem uderzyć na Polskę.

Niemiecki satelita

Tereny dzisiejszej Słowacji przez wieki stanowiły część państwa węgierskiego. Mieszkańcy Górnych Węgier – jak je określano – poddawani byli procesom madziaryzacyjnym, a współczesny język słowacki został skodyfikowany dopiero w połowie XIX w. Rodzący się w kontrze do Węgrów słowacki ruch narodowy w naturalny sposób spoglądał w stronę bliskich im językowo i kulturowo Czechów, posiadających bez porównania większe tradycje państwowe. Po I wojnie światowej przywódcy słowaccy, z ks. Andrejem Hlinką na czele, postanowili utworzyć z Czechami wspólny kraj – Czechosłowację.

Państwo to nie spełniło jednak oczekiwań Słowaków. Nie otrzymali obiecanej autonomii, czuli się zdominowani przez Czechów. Działacze Słowackiej Partii Ludowej (tzw. ludacy), z sędziwym już nestorem ruchu narodowego ks. Hlinką i jego młodszym współpracownikiem ks. Jozefem Tiso, nie ustawali w staraniach na rzecz autonomii czy federacyjnej Czechosłowacji.

Szansę na realizację tych dążeń przyniosła imperialna polityka III Rzeszy. Gdy na mocy układu monachijskiego z września 1938 r. Czechosłowacja straciła obszar Sudetów na rzecz Niemiec, Słowacja6 października otrzymała autonomię. Gdy w marcu 1939 r. wojska niemieckie zajęły zachodnią część Czechosłowacji tworząc Protektorat Czech i Moraw, Słowacja stała się formalnie niezależnym państwem.

Pierwsze w historii samodzielne państwo Słowaków zawdzięczało swój byt Niemcom, od nich było uzależnione w polityce zewnętrznej, przejmowało też wiele wzorów z Berlina w polityce wewnętrznej. Prezydentem został ks. Tiso, rządzili ludacy, coraz większą rolę odgrywała Hlinkova Garda, pierwotnie partyjna bojówka, odpowiedzialna za bezpieczeństwo wewnętrzne państwa.

Jeszcze w marcu Słowacja podpisała z III Rzeszą umowę o ochronie, zobowiązując się prowadzić politykę zagraniczną i wojskową zgodnie z interesami Niemiec. Ówczesną Republikę Słowacji porównać można do powstałego dwa lata później Niezależnego Państwa Chorwackiego – kolejnego w Europie Środkowej tworu państwowego, formalnie tylko niezależnego i istniejącego dzięki poparciu III Rzeszy, choć realizującego realne aspiracje narodowe swoich mieszkańców.

Wolą Niemcy niż Polskę

Państwo polskie w dwudziestoleciu międzywojennym nie miało dobrych relacji z Czechosłowacją. Kością niezgody był Śląsk Cieszyński.

Pamiętano, że gdy Polacy w 1919 r. toczyli boje o granicę wschodnią, Czesi pogwałcili wcześniejsze porozumienia i zbrojnie najechali na pozbawioną praktycznie obrony polską część Ziemi Cieszyńskiej. Że w najtrudniejszym dla Polski momencie wojny z bolszewikami wymuszono zgodę na zaniechanie plebiscytu i rozstrzygnięcie sporu granicznego przez zachodnie mocarstwa. Tysiące Polaków z Zaolzia znalazło się w ten sposób po czeskiej stronie.

Pozostając w chłodnych stosunkach z rządem Czechosłowacji, państwo polskie wspierało słowackich autonomistów. Kiedy ks. Hlinka odwiedził Polskę w sierpniu 1937 r. był owacyjnie witany, w Krynicy zorganizowano wiec przyjaźni polsko-słowackiej, a we wrześniu przywódca ruchu ludackiego został odznaczony Wielką Wstęgą Orderu Polonia Restituta. Konsekwentnym zwolennikiem oparcia polityki słowackiej na sojuszu z Polską był jeden z liderów Słowackiej Partii Ludowej Karol Sidor, który w marcu 1939 r. został premierem pierwszego rządu w państwie słowackim ks. Tiso.

Jednak to III Rzesza, nie Polska, umożliwiła powstanie Republiki Słowacji, gwarantowała jej trwanie i zabezpieczała przed zakusami Węgrów, którzy chętnie przyłączyliby do siebie jak najszersze obszary dawnej Korony św. Stefana. W listopadzie 1938 r., na mocy I arbitrażu wiedeńskiego, Węgry zajęły południowy pas Słowacji z Nowymi Zamkami i Koszycami. A gdy w marcu 1939 r. Madziarzy anektowali należącą do znikającej właśnie z mapy Czechosłowacji Ruś Karpacką, to po krótkich walkach z wojskami nowopowstałego państwa słowackiego zajęli też kolejnych kilkadziesiąt wsi z pogranicza Rusi i Słowacji.

Polska ze Słowacją również miała spory graniczne. Dotyczyły one Spisza i Orawy, w mniejszym stopniu Ziemi Czadeckiej, na południowych stokach Beskidu Żywieckiego. Tam również nie doszło do plebiscytu, o granicy zadecydowały wielkie mocarstwa, przyznając Polsce tylko skrawki spornych terenów. W październiku 1938 r., po układzie monachijskim, Polska wymogła na Czechosłowacji oddanie części Zaolzia, ale również kilku wiosek w Czadeckiem, na Orawie i Spiszu, m.in. symboliczną Jaworzynę Tatrzańską z Doliną Jaworową w Tatrach. Choć polskie pretensje sięgały wcześniej o wiele dalej – „aż po niziny, aż po Wag siny”, jak śpiewano w piosence, której melodię wykorzystano w późniejszym „Pałacyku Michla…” – to nawet ta ograniczona korekta wywołała wielki żal Słowaków i dała pretekst do działań przeciw Polsce.

Slovenska Armáda

Niemcy najpierw zażądali od Słowacji przepuszczenia wojsk, które mogłyby zaatakować Polskę od południa, później domagali się również aktywnego udziału armii słowackiej w agresji na północnego sąsiada.

Karol Sidor protestujący przeciw wkroczeniu oddziałów niemieckich na tereny słowackie, został wkrótce pozbawiony funkcji rządowych i przeniesiony na stanowisko ambasadora w Watykanie. Grono jego zwolenników sprzeciwiało się później udziałowi w wojnie u boku Niemców. Sytuacji nie mogło jednak zmienić antyniemieckie, czy nawet propolskie nastawienie części słowackich polityków, a także żołnierzy. Najgłośniejszym przykładem takiej postawy była ucieczka czterech samolotów słowackich sił powietrznych, które w czerwcu 1939 r. przeleciały na teren Polski lądując w Krakowie i Dęblinie. Lotnicy zostali wcieleni do polskiego lotnictwa, a Słowacja uznała ich za dezerterów i skazała zaocznie na śmierć.

W lipcu 1939 r. prezydent Republiki Słowackiej ks. Tiso zaakceptował w pełni żądania niemieckie. Wiedział, że Niemcom zawdzięcza istnienie państwa, że III Rzesza może je zabezpieczyć od strony Węgier. Armia Słowacka została podporządkowana Wehrmachtowi. Dalsze wydarzenia potoczyły się szybko.

Na mocy umowy niemiecko-słowackiej z sierpnia 1939 r. Niemcy weszli do doliny Wagu i na teren słowackiego Podtatrza. Władze Słowacji rozpętały antypolską propagandę, organizowały wiece i formułowały żądania przywrócenia granicy według dawnej linii granicznej polsko-węgierskiej, z całym Spiszem i Orawą po stronie słowackiej. 26 sierpnia ogłoszono mobilizację i wprowadzono stan gotowości obronnej. Dwa dni później ks. Tiso w orędziu do narodu mówił o rzekomym zagrożeniu Słowacji przez Polskę.

Słowacka mobilizacja objęła do początków września ponad pięćdziesiąt tysięcy mężczyzn. Do działań przeciw Polsce wystawiono Armię „Bernolák”, składającą się z trzech dywizji piechoty, o kryptonimach nawiązujących do legendarnych lub historycznych postaci związanych ze słowacką historią i kulturą: 1. Dywizja „Jánošik”, 2. Dywizja „Škultéty” i 3. Dywizja „Rázus”. Armia ta, licząca w przeddzień wybuchu wojny około 13 000 oficerów i żołnierzy, organizacyjnie podporządkowana była niemieckiej 14. Armii gen. Wilhelma Lista.

1 września 1939 r. o godz. 5 głównodowodzący Armii „Bernolák” gen. Ferdinand Čatloš wydał 1. Dywizji „Jánošik” rozkaz wkroczenia na terytorium Polski. Choć żołnierze słowaccy tłumaczyli sobie, że idą tylko „na Javorinu” – po zajęte przez Polskę sporne ziemie, m.in. z Jaworzyną Tatrzańską – to stawali się właśnie współsprawcami wybuchu II wojny światowej. U boku Hitlera.

Autor: Michał Wenklar
Artykuł pochodzi z: Dodatku prasowego krakowskiego IPN do „Dziennika Polskiego”

Podziel się: