Agresja była przedstawiana jako akcja zbrojna usprawiedliwiona względami historycznymi i cywilizacyjnymi. Nowe treści musiały się pojawić po pokonaniu Wojska Polskiego i opanowaniu przez Wehrmacht znacznych obszarów Rzeczypospolitej. Działania z tego zakresu w miesiącach wojny można przybliżyć, analizując polskojęzyczną „Gazetę Łódzką”, wydawaną – jak wskazuje nazwa – w Łodzi od 22 września do 8 listopada 1939 roku.
Zasadniczym celem „Gazety”, obok podejmowania niektórych kwestii związanych z życiem codziennym mieszkańców Łodzi w pierwszych tygodniach okupacji (zarządzenia porządkowe, sprawy zaopatrzenia w żywność itp.), było oswajanie łodzian z klęską wrześniową i upadkiem państwa polskiego. Służyło temu m.in. kreowanie odpowiedniej wizji sytuacji międzynarodowej, która nie pozostawiała żadnych złudzeń co do dalszego rozwoju wydarzeń. W związku z powyższym na łamach „Gazety” nie zabrakło krytyki przedwojennej Polski, zwłaszcza jej sojuszy. Szczególnie gorzkie treści publikowano po podziale Polski na mocy niemiecko-sowieckiego układu z 28 września 1939 roku. Zamieszczona mapa z wyrysowaną linią demarkacyjną dodatkowo unaoczniała czytelnikom, że teraz o ładzie europejskim będzie decydowała III Rzesza Hitlera i ZSRS Stalina. Z kart kolejnych wydań wyraźnie wynikała satysfakcja redakcji „Gazety” z dokonanych zmian. Jest faktem, że w tej sytuacji państwa wrogie wobec Rzeszy były przedmiotem zdecydowanej krytyki. Głównym celem publicystycznych ataków była Wielka Brytania. Usilnie pokazywano jej dążenia do panowania w świecie, podkreślano cynizm w wykorzystywaniu innych państw (Polska) i narodów (Hindusi). Tymczasem Francja, z wyjątkiem „rządzącej kliki”, była ukazywana jako chwiejna w swoim przekonaniu o potrzebie prowadzenia wojny z Niemcami. Najsilniejszym argumentem, który rządom i społeczeństwom zachodnim powinien odebrać wolę kontynuowania walki, były informacje o sukcesach niemieckiej armii.
Patrząc przez pryzmat publikowanych treści na temat sytuacji międzynarodowej w okresie koniec września–początek listopada 1939 roku, wydaje się nieprawdopodobne, aby okupantowi niemieckiemu udało się stworzyć z „Gazety Łódzkiej” narzędzie, które ułatwiałoby polskojęzycznym mieszkańcom Łodzi pogodzenie się z utratą niepodległości i zracjonalizowanie tego faktu w postaci pełnej akceptacji zaistniałego stanu. To oznacza, że „Gazeta Łódzka” była jedynie środkiem twardej propagandy nazistowskiej, użytecznym wyłącznie w pierwszych kilkunastu tygodniach okupacji.